Dzika furia, Ulubiony z Wielunia i dżem pomarańczowy.

Niedziela. Śniadanie. Piter kończy przygotowywać owsiankę na zimno. BB szykuje herbatę. Schodzi Jakub. Protestuje, że on nie chce jogurtu greckiego. Czy może być naturalny? Może. Siada i gada o Lisie Tailsie w wersji żeńskiej.

Kwadrans później chłopaki wołają do stołu i wybucha bomba. Bo Jakub NIE BĘDZIE JEŚĆ OWSIANKI. Oraz NIENAWIDZI JOGURTU. JAKIEGOKOLWIEK.

I to jest ten moment, kiedy szczerze żałuję, że w Polsce nie ma obowiązkowych DPSów dla dorosłych autystów. Że rodzice skazani są na dożywotnie szarpanie się z takimi dziećmi, którym nigdy nic nie pasuje. Na próby odgadnięcia, co zostanie przyjęte, a co spowoduje gigantyczną awanturę, której konsekwencji nikt nie jest w stanie przewidzieć. Bo mieliśmy już i rozcięte ucho, i rozwaloną głowę, i obawy co do wstrząśnienia mózgu po waleniu łbem o kamienną podłogę, i nocne kursy na SOR z podejrzeniem zawału…

Widzi, co przygotowujemy. Zgada się to zjeść. A potem urządza nam piekło.

MOŻNA ZABIĆ


Kończyliśmy śniadanie, kiedy Kuba wrócił. „Umieram z głodu.”. A po chwili: „Kto je owsiankę i jogurt?”.

Nie mieliśmy ani sił, ani ochoty na kontynuowanie tej rozmowy. Powiedziałam, że ma sam zrobić sobie śniadanie. Był oburzony, a my popatrzeliśmy na siebie z nagłym olśnieniem: przez najbliższy tydzień nie będziemy wołać go* na śniadanie, ani mu go przygotowywać. Będzie głodny – sam zejdzie na dół. I zrobi sobie tosta.

Bo dzisiejsze poranne piekło skończyło się tostami. Z serkiem Ulubionym z Wielunia i dżemem pomarańczowym. Jedyną osobą, która jadała takie śniadania był Filozof, więc powiedzmy, że gdzieś tam z zaświatów postanowił nam pomóc. Ale nie wiem, jak długo Dziadek Maciek będzie działał w Jakuba przypadku… Kubie bardzo go brakuje i wszystkie rzeczy, które robi „tak jak dziadek” są dla niego swoistym rytuałem. Oby jak najdłużej…


* Wołanie Kuby na śniadanie to jest masochizm w czystej postaci. Przychodzi po piątym, albo dziesiątym „Kuba! Śniadanie!”. Albo i nie. Raz przychodzi zadowolony, innym razem na pełnym wkurwie. Nigdy nie wiesz. Więc może tydzień w innym oprogramowaniu wszystkim nam dobrze zrobi.

© 2024, Jo. All rights reserved.

11 Comments

Add Yours
  1. 1
    Jo

    NOWA STRATEGIA ŚNIADANIOWA
    DZIEŃ 1

    Nie będę robić nowych wpisów. Zostanę przy komentarzach pod tym, bo może efekty tego eksperymentu komuś się przydadzą (pozdrowienia dla zaglądających tu po kryjomu rodziców autystów).

    Nie wołaliśmy Kuby na śniadanie. Piter i Janek zjedli swoje. Potem ja zeszłam na dół i zjadłam swoje.

    Jakub pojawił się na dole po dziesiątej, gorliwie przygotowując miotłę do zamiecenia schodów. Więc niech nikt mi nie próbuje wmówić, że nie ma świadomości wczorajszej awantury o jedzenie. Kontrolnie zagaił, że on dziś bez śniadania, ale na pytanie co by zjadł tradycyjnie odpowiedział, że nie wie.

    Dalej było tak, że nad wyraz zgodnie wysłuchał propozycji (chleb lub tosty?) i wybrał tosty. Znalazł je w zamrażarce i wstawił do tostera. Miał przygotowane masło, ja mu podałam serek i dżem (bo nadal spokojnie zgodził się na tę opcję) i nieco zawiesił się przy pytaniu o herbatę/kawę/kakao. Ostatecznie zdecydował się na herbatę owocową, którą sam sobie przygotował. Pod nadzorem, ale bez darcia szat. A po śniadaniu, nadal w całkiem niezłym humorze posprzątał co trzeba i poszedł pozamiatać schody, o co zawsze jest wielka drama.

    Nie wiem, jak będzie dalej. Ja jestem gotowa kontynuować eksperyment. I bardzo jestem ciekawa, co z niego wyniknie.

  2. 2
    Marta. Uk

    Próbuj ,bo może coś fajnego z tego wyniknie.Jakas nowa rutyna,może coś spasuje Kubie.Wspolczuje tych ciągłych a niespodziewanych awantur.Tutaj synowa przyjaciółki Angielka ma syna też z A .Często musiała wolac policję na ratunek i uspokojenie ogromnych awantur z wybijaniem szyb bo tylko to na niego działało.Bala się też że dadzą do rodziny zastępczej bo sobie nie radzi z nim sama bo tatuś dawno dał nogę.

  3. 4
    Marta. Uk

    Teraz wpadła mi taka myśl.Moze gdyby był wybór jak szwedzki stół na wczasach co Kuba by zrobił bo musiał by wybierać.Wiem że to pracochłonne np miseczka owsianki obok owoce ,na talerzyku jajko,serek jakąś wędlina.Jak Kuba reaguje na takie coś ,bo pewnie na waszych wyjazdach już tak miał.Tylko mnie nie zabij za taki pomysł.Ja jestem ciekawa jego zachowania bo niema szans odgadnięcia co go zadowoli a o co wybuchnie.Teraz widzę że dużo dzieci dostaje wariacji przy stole z niejedzeniem.

    • 5
      Jo

      Szwedzki stół sprawdzał się przez kilka miesięcy. Od trzech tygodni jest awantura. Nam się skończyły pomysły, on nie wie, co chce zjeść i się denerwuje. Póki co lecimy na tostach, twarożku i dżemie pomarańczowym. Zobaczymy co potem, jak mu ten zestaw obrzydnie.

      OSZALEĆ MOŻNA

  4. 6
    Jaerk1

    A może wołać go na te śniadania tylko w weekendy, a w tygodniu dać mu spokój. Czyli zejdzie na dół jest gotowe najprostsze śniadanie typu pieczywo z wędliną czy czymś w tym rodzaju…

  5. 11
    Jo

    Eksperyment trwa drugi tydzień. Nie jest najgorzej, bo tylko dwa razy Kuba się lekko zawiesił, ale udało się uniknąć większej afery. Dopóki nie znudzą mu się te tosty i serek, to jest OK. Zresztą staramy się na wszelki wypadek dostarczać mu co trzy dni jakieś bułki albo proponujemy müsli na zmianę z kaszą manną.
    Zresztą przy okazji müsli pogadałam z nim sobie o doktorze Bircher-Bennerze, a bułki śniadaniowe dały nam pretekst do rozmowy o pastorze Grahamie, więc powiedzmy, że uatrakcyjniamy Jakubowi te śniadania, na ile nam wena pozwala…
    Zobaczymy, co będzie dalej. Ostatnio pytał o nutellę…

Leave a Reply