
W niedzielę samego ranka pojechałem z tatą do Radzymina. Odbywały się tam zawody łucznicze. Nigdy nie brałem udziału w zawodach łuczniczych. Prawdę mówiąc NIGDY nie brałem udziału żadnych zawodach, przeciwieństwie do Kuby który ciągle przynosił ze szkoły jakieś medale…
Ale z łucznictwem to zupełnie inna sprawa!
Trenuję łucznictwo od 5 lat. Czekałem na okazję żeby wziąć udział w zawodach i doczekałem się. Oczywiście musiałem prosić tatę o podwózkę, bo autobusem jechałbym 2 godziny. Było dużo zawodników, również z naszego klubu Robin Hood. Startowałem w kategorii dla początkujących. Jak na pierwsze zawody całkiem nieźle mi poszło. Zająłem pierwsze miejsce.
Wyobrażacie to sobie?! Pierwsze zawody, pierwsze miejsce!
Podobno Alicja (instruktorka z Robin Hooda) mówiła tacie że nieźle mi to idzie, ale nie chcieli mi tego powiedzieć w trakcie zawodów, może to i lepiej bo bym stracił koncentrację.
Podobało mi się na tych zawodach. Pierwszy raz wziąłem udział w czymś takim i bardzo mi się podobało, mam nadzieję że to początek mojej łuczniczej przygody i chciałbym się zapisać do klubu, bo na zawodach byłem jako niezrzeszony, a wolałbym jako członek klubu.
Muszę pogadać z Alicją o tym.






© 2024, Jan Piotrowicz. All rights reserved.