
Być może jeżdżenie po mieście przez dwie godziny, peerelowskim autokarem, przy tej temperaturze nie jest najlepszym pomysłem, ale spędziliśmy dziś bardzo fajnie czas!
Wycieczki śladami PRLu znalazł Janek, chyba z rok temu. Nie mogliśmy się na nie wybrać (to chyba nasza stała niedyspozycja), aż do teraz. No i dzisiaj zapakowaliśmy się do tego motoryzacyjnego reliktu przeszłości i ruszyliśmy w drogę!
Pan Przewodnik bardzo ciekawie opowiadał o powojennej Warszawie. Zatrzymaliśmy się parę razy na krótkie spacery. Porobiliśmy zdjęcia. Wypiliśmy czekoladę u Wedla (tym akurat zawsze można nas kupić 😀 ). Mimo żaru z nieba i tradycyjnej klimatyzacji w postaci pootwieranych okien, spędziliśmy bardzo fajne okołopołudnie i zapisaliśmy sobie informacje o kolejnych wycieczkach, na które z pewnością się wybierzemy!
Tę dzisiejszą zawdzięczamy fascynacji Jaśka PRLem. Nie sądzę, aby chciał w nim żyć i chyba trochę traktuje tamte czasy, jak my starożytność, ale dzięki niemu ruszyliśmy się w ten upał z domu. Mnie z kolei przypomniały się wyjazdy z Dziadkami na wczasy w Łazach, albo pracownicze wycieczki na grzyby. Pamiętam, że bardzo chciałam usiąść na tym rozkładanym siedzisku w przejściu, zajmowanym przez wuja Pawła (jeździliśmy w czwórkę: Babcia, Dziadek, Paweł i ja), ale nigdy mi nie pozwolili. I byłam bardzo nieszczęśliwa zajmując miejsce przy oknie… Jak to się człowiekowi zmieniają priorytety…
Ale dość gadania. Zachęcam was do skorzystania z oferty Ogórkiem po Warszawie, jeśli tylko znajdziecie czas.












Pierwszy przystanek był na Placu Konstytucji. Drugi: przy dawnej siedzibie KC PZPR. Potem wstąpiliśmy na wedlowską czekoladę. A na koniec zajrzeliśmy do praskiego zbioru reliktów PRLu. Jakich? A to już musicie sami sprawdzić 😉
© 2023, Jo. All rights reserved.