Blog

Koniec Klubu

Wczoraj zakończył działalność Ośrodek Wsparcia Dla Dorosłych Osób W Spektrum Autyzmu. Kuba był tam szczęśliwy przez ostatnie trzy […]

Czy ktoś tu jeszcze jest?

Przyznam: straciłam ochotę do pisania. W ogóle. Do czytania zresztą też. I w zasadzie jedyne, czym się jeszcze […]

Studniówka

Naprawdę nie wiem, jak to się stało – bo przecież apage satanas i no christmas before december, ale […]

Wina

Zaatakowały mnie dziś z rana dwa przekazy. Ot tak sobie wskoczyły do mojego telefonu podczas rutynowej porannej prasówki.

Universa

Już wam kiedyś opowiadałam, że Kubie nie przenikają się Universa, w których funkcjonuje. Znaczy światy. I może faktycznie lekko z tymi uniwersami przesadziłam, ale reszta się zgadza.

Ku pamięci

Ten dzień od dziecka kojarzył mi się z rodzinnymi spotkaniami i rozmowami o przeszłości. W dzieciństwie było mi […]

Światło

Jest taka scena we Władcy Pierścieni Jacksona, w której Pippin podpala stos w Minas Tirith i ten ogień […]

Dziękujemy!

Pamiętacie naszą akcję? 1,5% z podatku dla Kuby i Janka Przyszły informacje z fundacji, przy której mamy założone […]

Diagnoza

Sporo osób unika diagnozowania, uważając je za etykietowanie. Ba! Są tacy, którzy uważają, że postawienie diagnozy kreuje chorobę, […]

Witaj w Klubie!

Za nami pierwszy miesiąc po powrocie do Kuby do Klubu. Oh boy… Jak by to ująć w skrócie… […]

***

Przed wypadającą jutro 24 rocznicą ślubu urządziliśmy sobie małą wycieczkę. Na Ziemię Przodków.

Dame Maggie Smith

Była dla mnie dowodem tego, że nigdy nie wiesz, co cię czeka. Można całe życie odnosić sukcesy, a […]

Porażka

Znowu porobiły nam się blogowe zaległości… Słowo daję: nic na to nie poradzę. Ale postaram się uzupełnić.

Tak, przyznaję: poległam. Nie mam z tym problemu, żeby przyznać się do totalnej porażki. Nie zadziałało. Nic a nic.

Z życia Rutyny i Chaosu. Projekty, programy i fundacje.

Postanowiłam zebrać w jednym poście parę tematów, zajmujących ostatnio sporo miejsca w naszych terminarzach i listach TO DO PITER DO CIĘŻKIEJ CHOLERY!

Nie, żeby była to pasjonująca przygoda (chyba, że mówimy o pasji szewskiej), ale może komuś się przyda garść informacji? Ewentualnie dostarczę rozrywki/wzbudzę litość/dam okazję do przemyśleń i okazania empatii. Innych wariantów nie polecam, bo jednak wiecie: ja jestem wiedźma, nawet bez zapasu laleczek voo-doo.

10!

Mamy dziś taką miłą rocznicę: dziesięć lat temu przeprowadziliśmy się do Marcepanowego Szeregowca. Cała historia z nim związana jest wręcz nieprawdopodobna i opowiadałam ją chyba setki razy, ale sami przyznajcie: kiedy, jak nie dzisiaj, jest najstosowniejsza okazja, żeby ją przypomnieć?