Kończą się wakacje. Nadchodzi czas wyprawek do szkoły, szukania kapci na zmianę i planowania obiadów, które można zapakować do termosu. Niełatwo wyjść ze schematu, w którym żyło się dwadzieścia lat. A właściwie dłużej, jeśli uwzględnić własną edukację… z krótką przerwą na chwilę niezależnej dorosłości. Całe życie.
Tym trudniej, kiedy nic nie pojawia się zamiast tej szkolnej rutyny. Czasami fajnie jest polewitować, ale jednak łatwiej żyje się z jakimś stabilnym gruntem pod nogami. Zwłaszcza jeśli jest się autystą. Albo matką autystów. No wiecie. Ale jak to mówią: „Jak nie wiesz, co robić – przeczekaj. Pozwól działać Siłom Wyższym.”. Nie będę rywalizować z Opatrznością 😉
Za chwilę wrzesień. Muszę porobić porządki. Piter wraca do swoich projektów. BB układa plany: kiedy Pałac, kiedy łucznictwo i gdzie wrzucić gitarę. A Kuba…
Kuba wraca do Klubu.
© 2024, Jo. All rights reserved.