
Co może pójść nie tak, kiedy idziesz z chłopakami na wystawę LEGO, ale jesteś nieco zaabsorbowana grafikiem spotkań medycznych i głupimi wynikami swoich badań?
Możesz zapomnieć przypomnieć Jakubowi o zabraniu aparatu fotograficznego.
A ponieważ prawdopodobieństwo, że nikt inny nie będzie o tym pamiętać, graniczy z pewnością, wyszło, jak wyszło, czyli głupio:

Bo, jak może pamiętacie, Kuba wszystkie wystawy ogląda przez obiektyw.
I naprawdę Opatrzność chyba jednak nad nami ma litość, bo jakoś udało się uniknąć gigantycznej (czytaj: klasycznej) Jakuba eksplozji. Ale wszyscy bardzo się staraliśmy.
Wystawa robi wrażenie, więc jeśli jesteście fanami LEGO – ruszajcie do CH Arkadia, bo za chwilę się kończy. Wystawa, nie Arkadia. Bilety nie są najtańsze, ale ta chwila refleksji, że gdyby BB pracował przy czymś takim, to mielibyśmy go na rok z głowy, jest w zasadzie równie ulotna, co bezcenna.












Tematem wystawy było podróżowanie. Od starożytności, po loty w kosmos. 1500 m2, 120 modeli, ponad 1 000 000 klocków LEGO®- to naprawdę robi wrażenie! Podobnie jak rozmiar niektórych modeli – nie udało mi się zmieści na selfie naszej czwórki i Titanica, ale możecie zobaczyć wielkość pozostałych statków na zdjęciach z chłopakami. Wkurzonego Jakuba również.
I żeby go nieco rozbroić, tego Jakuba, uratować resztę dnia i nie dopuścić do niosącej nieprzewidywalne skutki eskalacji jego frustracji, wykonaliśmy dwa rozpaczliwe ruchy.






Ernie. Ulubiona postać Kuby z Ulicy Sezamkowej. I Strefa Zabawy. Dla dzieci. Kiedyś bym się pewnie bardzo przejmowała. Teraz zagoniłam towarzystwo jako suport dla Jakuba. BB szukał odpowiednich klocków. Piter odświeżał umiejętności z politechnicznych studiów. UDAŁO SIĘ. Jak widać na załączonych obrazkach.
Na koniec była jeszcze PizzaHut z Tiną Turner. Jeśli chcecie zapytać: „Dlaczego z Tiną Turner?”, odpowiem wprost: NIE MAM BLADEGO POJĘCIA. I prawdę mówiąc nie jestem pewna, czy chcę wiedzieć. Wystarczy mi to:

Pierwsze w tym roku wyjście za nami. Udane, mimo niesprzyjających okoliczności. Ale następnym razem wybierzemy jakiś ambitniejszy repertuar. I osobiście dopilnuję zabrania aparatu Jakuba.
© 2024, Jo. All rights reserved.