BB 24

Zapomniałam o torcie.

Przypilnowałam prezentów. Zapakowałam je. Wzdychałam nostalgicznie, kiedy FB podstawiał mi torty z poprzednich lat, również te wielokrotne, kiedy Janek miał w domu dwie imprezy i dodatkową w szkole, i na każdą potrzebny był tort, więc toczyły się dyskusje: który kupujemy, a który będzie ten nasz, tradycyjny. I NIC. ZERO REFLEKSJI.

Więc kiedy rankiem, w dniu urodzin, BB przyszedł do mnie ze smutną miną pytając: „Mamo, czy będzie torcik?”, to po prostu umarłam.


Było sporo zamieszania. To prawda. Bo od dwóch tygodni z hakiem mamy tu idiotyczne perypetie z fundacjami, terapiami i psychologami. Oraz z domowym budżetem. I przyjazdem Key, który raczej powinno się nazwać „wpadła, jak po ogień”, chociaż sensu w tym powiedzeniu za grosz. I to wszystko mogło, powtórzę: mogło nieco człowieka zamulić, ale żeby aż tak???


Oczywiście poleciałam robić ten tort. A prezenty były marzeń – na niektóre BB zbierał pieniądze od miesięcy. I dzień sfinalizowaliśmy fast foodem z atrakcjami. Ale pozostał we mnie niepokój. Bo dwa miesiące temu zapomniałam o imieninach Pitera… A ja nigdy o niczym nie zapominałam…


Sto lat, synku! I żebyś szedł przez życie szczęśliwy.

© 2024, Jo. All rights reserved.

9 Comments

Add Yours
  1. 1
    Jan Piotrowicz

    to były udane urodziny. Prezenty superowe, torcik przepyszny (jak zawsze) i najważniejsze: dzień był udany. Dziękuje za życzenia i spędzonego czasu w tym dniu.

  2. 6
    Marta. Uk

    To jeszcze ja z życzeniami,Spóźnione ale z całego serca.XXX BB.
    Ja nie zapomniałam o moim starszym synku ,lecz tak wbiłam sobie do głowy że 11 sierpnia mam wysłać ,że zrobiłam to o miesiąc za wcześnie.Byl to chyba najlepszy błąd w moim życiu bo odpisał po długim milczeniu półrocznym kiedy już głupie myśli nie dawały spać.
    A mamusi torcik jest zawsze najpyszniejszy,bo zrobiony z sercem.

  3. 9
    Jo

    Powiem wam, że najbardziej podobało mi się w tej całej sytuacji to, że BB przyszedł i zapytał o tort. Nie czaił się po kątach ze smutkiem w obliczu, nie robił min, nie wzdychał znacząco, tylko przyszedł i zapytał. Bez zakładania złych intencji z drugiej strony.

    W ten sposób ja oprzytomniałam i machnęłam tort (chociaż z takimi perturbacjami, że głowa mała), Jasiek miał super urodziny i dzień wyszedł niezwykle udany.

    Brawo Janek! Tak trzymaj!

Leave a Reply