Przez te wszystkie latające po domu omikrony, nie udało nam się wystartować z wiankiem na początku adwentu, ale ponieważ ubiegłoroczny dostarczył nam fajnej zabawy, postanowiliśmy mimo wszystko przygotować jakiś przed Świętami.
Zamówiliśmy zestaw DIY tam, gdzie rok temu, ale kiedy otworzyłam przesyłkę, po prostu myślałam, że się rozpłaczę. Część dekoracji była pokruszona, na resztę składały się centymetrowej długości szyszeczki i kulki o średnicy pół centymetra. I weź to teraz człowieku poprzyklejaj pistoletem!
Panicze pomagali przy większych elementach, ale tę drobnicę wzięłam na siebie. Skończyło się solidnym poparzeniem palców (zdecydowanie nie polecam dotykania gorącego kleju, również przypadkiem) oraz mocnym postanowieniem, że za rok sami kupimy ozdoby do przyklejania, a zamówimy sam wianek – zdecydowanie w innej kwiaciarni.
Bo wspólne dekorowanie naprawdę jest super. A całą resztę da się jakoś ogarnąć na własną rękę 😉
© 2022, Jo. All rights reserved.