W laboratorium

Zawaliłam kupę badań i wizyt kontrolnych i teraz próbuję to jakoś ogarnąć. Problem w tym, że skierowania się przeterminowały, a ich wznowienie zależy od dobrej woli konkretnych osób. Oczywiście można ponownie iść do lekarza i uzyskać nowe skierowania, ale umówmy się: dla kogoś z fobią medyczną nie jest to kusząca perspektywa.

Idąc do okienka trzeba się przygotować na niezadowolenie personelu medycznego. I ja to rozumiem, bo też bym się zirytowała, gdyby ktoś zlekceważył terminy a potem przyszedł z oczekiwaniami, że mu się je wznowi. Ale czasami rozmowa wygląda tak:

– Ja nie mogę pani tak po prostu tego wszystkiego odnowić. I w ogóle dlaczego pani nie zrealizowała w terminie tych skierowań?
– Bo mnie toczeń rozłożył i przez trzy miesiące niemal w ogóle nie wychodziłam z domu.

– No dobrze, ale niczego nie obiecuję. Co tam pani ma jeszcze na tej kartce?
– Markery nowotworowe i antygeny toczniowe.
– Gabinet numer jeden.

Bywa i tak, więc czasem warto nie zakładać wyłącznie złej woli…

© 2025, Jo. All rights reserved.

2 Comments

Add Yours
  1. 1
    Quackie

    Tak, naprawdę wiele zależy od ludzkiej życzliwości! Dlatego staram się zawsze podchodzić do ludzi życzliwie, bo wiem, że to wraca.

    • 2
      Jo

      Prawda? Czasem wystarczy pamiętać, że po drugiej stronie też jest człowiek. Niedawno pisałam tu o naszych doświadczeniach z urzędnikami. I my naprawdę mamy kupę szczęścia. Na ogół, bo przecież zdarzają się różne przypadki. Ale przeważnie spotykamy dużo zrozumienia, empatii i wsparcia. Nie dlatego, że się wypłakujemy w rękaw, bo ja publicznie to raczej się śmieję. Takim wisielczym śmiechem, ale się śmieję. I na przykład w tym laboratorium wczoraj, żegnałam się z laborantką taką konwersacją:
      – Następnym razem przyjdę na te markery toczniowe. Jak uzbieram fundusze. Mam nadzieję, że zdążę.
      – Zaczekamy – odpowiada mi śmiejąc się laborantka. – A te markery nowotworowe powinny być jutro, bo oni szybko robią.
      – To z tym wesołym akcentem życzę państwu miłego dnia. Do widzenia.

      No i może jestem szurnięta, ale co ja będę ludziom dzień marnować swoimi rozdarciami, nie? Wystarczy, że na blogu posmęcę 😉

Leave a Reply to JoCancel reply