Z okazji Dnia Autyzmu posypały się testimonia (mózg mam dalej na jałowym biegu, więc nie znajdę odpowiednika, wybaczcie) rodziców autystów. I bardzo dobrze, że się posypały, bo zbyt długo temat był nieobecny w mediach, przez co stał się trochę tabu, a to z kolei nie pomagało świeżakom, których dziecko okazywało się autystyczne. Czuli się jedynymi we wszechświecie rodzicami kosmitów i nie wiedzieli, że takich jak oni jest cała masa. Ale niektóre wypowiedzi i nagłówki nieco mnie zirytowały swoim klikbajtowym brakiem logiki. Na przykład ten, że kiedy dostali diagnozę autyzm, ich dziecko znalazło się za szklaną szybą. I chociaż szklana szyba jest genialną metaforą (sama jej czasami używałam), to cała koncepcja jest po prostu idiotyczna. Bo żyli z tym autystycznym dzieckiem od początku, czyli pewnie przez kilka lat. Nie poszli do sklepu z autystycznymi dziećmi i nie kupili sobie trzylatka. Więc, na litość boską, skąd im się nagle wzięła ta szyba???
© 2023, Jo. All rights reserved.