Szampon to kill

Jeśli myślicie, że już nigdy nie powtórzyłam błędu z szamponem, z zabójczym szamponem, to czytajcie dalej…

Jak większość osób z niefunkcjonującą tarczycą, Hashimoto czy toczniem, użeram się z włosami. Bo wypadają i w ogóle są do bani. Nie pomagają suple, leki ani nic w ogóle. No i wymyśliłam sobie, że w takim razie spróbuję metod naturalnych, czyli preparatów roślinnych.

Poczytałam w internecie. Posprawdzałam opinie, składy i rezultaty. I kupiłam. Szampon oraz olejek.

Ten olejek powinno się nałożyć na włosy na noc, a rano zmyć szamponem. I ten zestaw regeneruje cebulki, pobudza włosy do wzrostu, wzmacnia je, nie uczula – no bajka nie z tej ziemi i włosy jak u aktorek Bollywood.

Więc ja, tak absolutnie na wszelki wypadek, zrobiłam sobie próbę.

Zanim dokończyłam nakładanie olejku na włosy – tego, co powinno się go zostawić na całą noc na głowie, już odkręcałam wodę, żeby to NATYCHMIAST spłukać.

Trzy razy myłam głowę. Potem kolejne dwa. Wszystkimi szamponami, jakie miałam w domu. Myślałam, że sobie oskrzela wyrzy… no wypluję… Cała łazienka i mój pokój woniały, jak sklep indyjski z kadzidełkami. Mimo pootwieranych okien. BlueBoy mi dwa razy wannę szorował. A poproszony o wyrzucenie do kosza w kuchni zamkniętych opakowań Piter, wrócił po kwadransie ze stanowczym żądaniem, żebym zaniechała w przyszłości używania bomb biologicznych w domu, bo musiał się ubrać i wynieść śmieci na zewnątrz, jako że w kuchni nie dało się funkcjonować.

Więc, jak widać, niektórzy ludzie są niereformowalni.

A mąż zabronił mi dalszych eksperymentów z tanimi szamponami, twierdząc, że nas na to nie stać. Pod żadnym względem.

© 2024, Jo. All rights reserved.

2 Comments

Add Yours
  1. 1
    Marta. Uk

    To horror jakis ,to co w tym olejku było? że tak wanialo. To nasze z herbapolu czy jakieś wschodnie wynalazki ?Cala noc na głowie to trzymać bez próby na
    malutkim kawałku skóry.,czy były jakieś prawdziwe info od ludzi ,co u nich nie tylko piękne słówka zachęty w reklamie.Serdecznie współczuję ,bo teraz od tygodnia wypłuwam płuca o to tylko przeziębienie .Pamiętam sklepy indyjskie zapachy wszystkich kadzidełek rozwalały mi mózg i uciekałam choć ciuchy były piękne.Mam nadzieję że już jest lepiej i możesz oddychać .A włosy ,no cóż zdrowie i życie ważniejsze.

    • 2
      Jo

      Słuchaj, nie wiem i nie jestem pewna, czy chcę wiedzieć. Bo jeszcze okaże się, że coś, na co jestem śmiertelnie uczulona 😀 Wiem za to, że nigdy, przenigdy nie pojadę do Indii! Do sklepów od dawna nie wchodzę, chociaż mają tam różne przydatne rzeczy (czytaj: pierdółki), ale te zapachy… Zresztą ja generalnie nie w tamtym kierunku, bo kuchnia indyjska też mnie odrzuca.

Leave a Reply