Nigdy nie pisałam takiego posta i w zasadzie wykracza on poza moje możliwości intelektualne, więc postaram się, aby było krótko, prosto i możliwie bezboleśnie.
Założyliśmy chłopakom subkonto na podatkowy 1%.
Pomyśleliśmy sobie, że w ten sposób odzyskamy chociaż część naszych podatków, a może ktoś jeszcze zechce przeznaczyć dla chłopaków swój procent. Bo czasami ludzie nie mają pomysłu i ten procent się marnuje. To wtedy nasze subkonto jest jak znalazł!
Możecie się zdziwić, że oprócz subkonta założona jest również zbiórka. I tu mam spory problem, bo nie mam pojęcia, dlaczego ona jest w pakiecie, a dowolny rzut oka na przypadki opisywane w innych zbiórkach powoduje u mnie trwały dyskomfort i huczy pytaniem: „Kobieto, co wy na Boga tu robicie???”. Bo tam porażają zdjęcia ludzi po wypadkach, albo dzieci pod respiratorami, a my wjeżdżamy z Paniczami w restauracji albo nad Morzem Tyrreńskim… I ja naprawdę mam świadomość, jak to wygląda.
Piter mi mówi, że to jakaś transakcja wiązana, że z automatu zakładają subkonto i zbiórkę darowizn, które można sobie odpisać od podatku. Czy jakoś tak. Więc może z czasem moje wyrzuty sumienia się nieco zmniejszą… Zobaczymy.
Miało być krótko i na temat, ale chyba znowu mi nie wyszło. Zróbmy tak: ja tu sobie pogadałam, a w następnym poście wrzucę same odsyłacze. Już bez tego całego użalania się nad sobą. I jeśli będziecie chcieli w swoim zeznaniu podatkowym rocznym rozliczeniu PIT wskazać chłopaków jako beneficjentów 1%, to wszystko będzie pod ręką.
Słowo daję, życie mnie kiedyś wykończy.
© 2024, Jo. All rights reserved.