Ściema

Czy was też irytują te słodkie obrazki świąteczne, serwowane od kilku tygodni przez… no właśnie, chyba przez wszystkich i wszędzie?

Ich wspólną cechą jest wmawianie ludziom, że święta to taki cudowny rodzinny czas. Te babcie i dziadkowie odpakowujący prezenty z wnukami, urocze dzieci i rodzice popijający kawę z dumą na twarzach. Albo tłumy eleganckich modelko-celebrytek kupujących szałowe kreacje na rodzinną kolację wigilijną. Ich faceci rzucający się last minute (bo wcześniej byli zapracowani rzecz jasna) na diamentowe pierścionki i perłowe naszyjniki. Dzieci wpadające w ekstazę nad stosem prezentów. Gdzieś tam nawet upchnęli kotki z ulubioną karmą i pieski w nowych ubrankach. Bo święta są takie bajkowe, czarowne i jedyne w swoim rodzaju.

I zgrzyt.

Tym zgrzytem jest rzeczywistość. Samotność. Opuszczenie. Zaniedbanie. Brak pieniędzy. Przemoc. Ale nawet Zwyczajność, karmiona marketingową sielanką, nigdy nie spełni oczekiwań! Bo żyjący w netflixowo-gamingowym universum ludzie, zderzają się ze ścianą realu, w niczym nie przypominającego tych bajkowych obrazków. I potem jest rozczarowanie i depresja. Sami sobie to robimy.

Oraz innym. Wiem, jak to jest, kiedy siedzisz sam w domu i zastanawiasz się, czy cię zaproszą na wigilię. Bo to zaproszenie jest takim małym szantażem emocjonalnym. Latami bałam się usłyszeć: Bo cię nie zaprosimy na wigilię. I robiłam wszystko, żeby takie zdanie nie padło. Więc mogę sobie wyobrazić, jak to jest, kiedy się wie, że zaproszenia nie będzie. Bo nie ma nikogo, kto by zaprosił. I mogę się tylko domyślać, jak przykre są wówczas te wszystkie Last Christmas czy reklamy z parującym kubkiem kawy.

Myślę ciepło o tych wszystkich osobach, które przestały czekać na zaproszenie do wigilijnego stołu. Oraz z rozdartym sercem o tych, którzy nadal bez nadziei czekają na cud.

Lepiej znajdźcie w sobie to, czego nie możecie dostać od innych.

© 2024, Jo. All rights reserved.

Leave a Reply