Nowe zasady

Czekałam na to pismo, czekałam. Wreszcie przyszło.

Z pierwszego czytania wynika, że jeśli nabędę prawo do świadczenia z tytułu rezygnacji z pracy ze względu na konieczność sprawowania stałej opieki nad niepełnosprawnym, niesamodzielnym dzieckiem, do końca tego roku, to nabytych praw nie tracę. Nie odbiorą mi tego świadczenia, ale nie obejmie mnie zniesienie zakazu pracy na świadczeniu. To tyle, jeśli chodzi o równość obywateli wobec prawa.

Według nowych przepisów, wchodzących w życie 1 stycznia 2023, opiekun dorosłego niesamodzielnego niepełnosprawnego traci prawo do zasiłku. Sam niepełnosprawny może wystąpić o świadczenie wspierające, którego wysokość będzie ustalona przez urzędnika wg nieopublikowanej dotychczas skali kryteriów samodzielności.

To ja mam pytanie: kto będzie się nim opiekować? Tym niesamodzielnym dorosłym człowiekiem, dla którego NIE MA w tym kraju systemowych rozwiązań w postaci domów dziennego pobytu czy ośrodków terapii zajęciowej?

I mam drugie pytanie: co z opiekunem, który przez ostatniej (co najmniej, bo my tu mówimy o dorosłych, dwudziestoparoletnich podopiecznych) nie pracował zarobkowo, bo musiał siedzieć w domu z niesamodzielnym dzieckiem? Traci swój zasiłek. Traci ubezpieczenie zdrowotne. I? Co dalej? Przechodzi na utrzymanie swojego dziecka i kupuje (ciekawe za co?) pakiet w Luxmedzie???

Powiecie: „No ale odetchnęłaś z ulgą, że od stycznia nie zabiorą ci pieniędzy, bez których nie związalibyście budżetu.”. Jasne. Odetchnęłam. Ale coś tam mi majaczy, że to miała być rewolucyjna zmiana na dobre we wspieraniu osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Że doganiamy resztę świata. I w ogóle teraz to będziemy wreszcie mieć normalnie.

Chyba inaczej rozumiem normalność. A ta cywilizowana reszta świata nie pozwala się zamartwiać rodzicom dorosłych niepełnosprawnych, jak sobie samemu dać radę. Więc jakoś mi to wszystko nie styka…

Jest jeszcze jeden drobiazg…

Kubie właśnie kończy się orzeczenie. Złożyliśmy dokumenty do nowego i czekamy na datę komisji. Jak nam komisja zafunduje „nie wymaga stałej opiek”, to czeka nas odwoływanie się od tej decyzji, co jak wiemy trwa. Tygodniami – jeżeli wojewódzka uzna odwołanie lub latami – jeśli trzeba iść z tym do sądu. A taka perspektywa, przyznacie, nie działa zbyt uspokajająco. Zwłaszcza w kontekście „praw nabytych do 31 grudnia 2023”.

Szkoda, że nie mam w rodzinie prawnika, który by nam rozebrał to urzędowe pismo na składniki i wgryzł się w formułki, ścigające się w takim składaniu zdań, żeby petent jak najmniej z nich mógł zrozumieć… Trzeba będzie się zapisać na wizytę u urzędzie miasta.

© 2023, Jo. All rights reserved.

Leave a Reply