Lubicie niespodzianki? Ja, prawdę mówiąc, nie przepadam. Pewnie dlatego, że kojarzą mi się z komplikacjami albo zawiedzionymi nadziejami. Wolę dostać coś wedle zamówienia. Przynajmniej wiem, że się ucieszę, a darczyńca nie będzie miał problemu ani z wyborem, ani później z moją reakcją. Ale ta zasada nie zawsze się sprawdza w pewnych okolicznościach…
Od lat zastrzegam: „Tylko żadnych niespodzianek, proszę!”. Przekonałam nawet Pitera i Jaśka do robienia list prezentowych, na ogół urodzinowo-podchoinkowych. Bywa, że te listy miewają kilka opcji do wyboru, więc obdarowywany nie wie do końca, co dostanie, ale może spać spokojnie, bo będzie to jedna ze wskazanych przez niego rzeczy. Może być rozczarowany wyłącznie w sytuacji, kiedy naiwnie zakładał, że dostanie wszystko z listy, no ale to już jego problem…
Zdarzają się miłe niespodzianki, jak Herge, ale to niestety moja specjalność. Reszta rodziny nie zawraca sobie głowy odpowiednim rewanżem. No i tu dochodzimy do sedna. Nie, nie będzie o rewanżu. Tylko o Kuby urodzinach.
Jakub jest najtrudniejszą w tej rodzinie osobą do wymyślania prezentów. Niby z Piterem też łatwo nie jest, ale on przynajmniej nie oczekuje fajerwerków. A Kuba owszem. Każde jego urodziny, imieniny czy Gwiazdka, to wyzwanie, któremu trzeba stawić czoła. Bo Kuba niezmiernie rzadko zgłosi zapotrzebowanie na coś, ale oczekuje że go uszczęśliwimy.
Zgadnijcie, komu przypada wymyślanie prezentów dla Kuby.
Do najbliższych urodzin został zaledwie miesiąc, więc jesteśmy w lekkiej panice. No i kilka dni temu spłynęło na mnie oświecenie. Bo Kuba od pewnego czasu strasznie nam truje i nie do końca wiemy, w czym rzecz. Podejrzenia idą w stronę niezrealizowanych planów… Bo w marcu mieliśmy jechać do Łodzi, a potem co chwilę rozmawiało się o Ziemi Przodków, a tu ani nie byliśmy w Łodzi, ani nie tknęliśmy Pola Chwastów. I Kubie się sypie plan, co to wiadomo: Nie zmienia się planu w planie! Od tego jest plan! No i on chodzi i strasznie męczy, że „tylko w Warszawie, województwo mazowieckie, do wyjazdu na wakacje”, a my dostajemy szału.
Więc mój genialny plan wyglądał tak, żeby pojechać w te jego urodziny do Łodzi. I to miała być niespodzianka. Ale uznaliśmy, że nie wytrzymamy psychicznie tego całego obciążenia i powiemy mu teraz. Bo jeśli pomysł mu się spodoba, to kupimy sobie chwilę spokoju. Kubie też, bo wiedząc, że jednak gdzieś pojedziemy przed wakacjami, może przestanie się wieszać na temacie. A jeśli ten pomysł niezbyt przypadnie mu do gustu, to mamy czas na zmianę koncepcji i – przede wszystkim – unikniemy gigantycznej wpadki w dniu urodzin!
Prognozy są optymistyczne. Na pytanie: „Kuba, chciałbyś pojechać do Łodzi w swoje urodziny?”, Kuba z uśmiechem odpowiedział, że tak i od razu zapytał o PizzaNova. Jest zatem nadzieja, że idziemy w dobrą stronę.
Chociaż jak zwykle pamiętamy, że z Jakubem może się wydarzyć absolutny zwrot akcji, zatem stay tuned, bo ciąg dalszy niewątpliwie nastąpi.
© 2025, Jo. All rights reserved.