Na zakończenie mojego niefortunnego romansu z social mediami zafundowałam sobie książkę Janka Strojnego o tytule jak powyżej. Książkę bardzo dobrze napisaną, której wcześniejsza lektura (gdyby ta książka zaistniała kilka lat wcześniej) niczego by w moim życiu nie zmieniła, ale której treść idealnie koresponduje z moimi kilkuletnimi obserwacjami i wyciąganymi z nich wnioskami.
Janek Strojny. Mistrz Internetu. Czy tam Tik Toka. Na jedno wychodzi. Człowiek, który rozpoznawalność i kupę kasy przypłacił zdrowiem, a niewiele brakowało, aby życiem. I teraz o tym napisał książkę, ku przestrodze oczywiście.
Część książki brzmi jak autolaudacja. Ale ta druga część pokazuje socialmediowe bagno i jest jasnym ostrzeżeniem: nie warto. Chcecie wiedzieć: co i dlaczego? Musicie sami przeczytać. Ja was w tym nie wyręczę, bo to są takie wnioski, do których albo dochodzi się samemu, albo nikt nas nie przekona. Natomiast powiem wam, że lektura Nie zostawaj influencerem, była dla mnie okazją do ostatniego spojrzenia wstecz, na piętnaście lat blogowania, fejsbukowania i instagramowania. Na warsztaty i szkolenia, publikacje i kursy. Na wszystko, co prowadziło do pytania:
Dlaczego ja to w ogóle robię?
No właśnie…
Nie zostawaj influencerem, Janek Strojny
© 2024, Jo. All rights reserved.