Maryśka! Nie przy obiedzie!

Poniższy tekst zawiera opisy drastyczne (dla niektórych), więc pomyśl, zanim klikniesz [czytaj dalej].

Do głowy mi nie przyszło, że to może być alergia. W całym moim alergicznym życiu nigdy mi się nie zdarzyły takie objawy i gotowa byłam postawić dom i dzieci (zwłaszcza dzieci), że to angina albo ostre zapalenie gardła. A kiedy zaczęłam pluć krwią, to zgodziłabym się nawet na gruźlicę, ale gdzie tam ALERGIA?

A jednak.

Pan Doktor uparł się przy sterydach, bo coś tam świstało mu niepokojąco. Pewnie świstak. Ten, co zawija w sreberka. Ale na czekoladę (też) mam alergię, więc nie teges. Ja się z kolei uparłam, że sterydy nie, bo na sterydach schodzę. Póki co metaforycznie. Ale jak mnie na tocznia leczyli sterydami, to dwa razy weszłam pod samochód na ulicy i miałam taki światłowstręt, że nie mogłam korzystać nawet z telefonu. Chyba, że z zamkniętymi oczami. Więc niechętnie. A Doktor, że no sorry, ale pani MUSI wziąć sterydy, bo się pani oskrzela zwężają, saturacja spada i za chwilę będzie źle. I czy się pani może ostatnio, niezależnie od wiosennego pylenia drzewek, czymś zdenerwowała, bo to mogło zaostrzyć objawy, skoro przez kilka poprzednich lat nie było tak źle.

Poszliśmy na kompromis. Ja się zgodziłam na sterydy, Doktor na wziewne, nie w tabletkach i nie w suchym proszku. Czy jakoś tak. Bo ja tych w dysku nie jestem w stanie wdechnąć – włącza mi się blokada i prędzej umrę z uduszenia, niż się sztachnę. No. Taki typ. Więc alergolodzy mnie nienawidzą, bo nie mają czym mnie leczyć. Nic nowego.

A w ogóle to za chwilę załamie się mój dermatolog, bo wiadomo: sterydy zaostrzają acne rosacea, a ja dopiero wyszłam z ostrej fazy. Po czterech miesiącach na antybiotyku. Który rozwalił mi układ pokarmowy i teraz czekam na wizytę u gastrologa, bo mam wypalony przełyk, że nie mogę się spokojnie napić wody.

A niektórzy mi ciągle wyjeżdżają z MP… SADYŚCI!

To tak to z grubsza wygląda. Nie pytajcie o majówkę. Majówkę spędzam tak:

I nie jestem pewna, czy zlecanie Piterowi przygotowywania mikstury do inhalacji, jest najlepszym pomysłem….

Pamiętacie Morderstwo Niedoskonałe, które wiecznie mu nie wychodzi? NO WŁAŚNIE!!!

Tak że w razie czego to…

© 2023, Jo. All rights reserved.

3 Comments

Add Yours
  1. 1
    Jo

    Madre – dzięki za kopa do lekarza, bo bym pewnie nie poszła i możliwe, że leżałabym pod respiratorem, nie nebulizatorem, co jednak jest pewną różnicą.

  2. 2
    Quackie

    Przyznam, że trochę się już gubię, ale to wygląda, jak plątanina bierek, albo wieża do jengi – strach cokolwiek wyciągnąć albo chociaż przesunąć, bo natychmiast w paradę wchodzi coś innego 🙁

    W każdym razie bardzo się cieszę, że coś jeszcze zostało, co Ci pomaga.

Leave a Reply