
Przez kilka lat Kuba męczył o Francję, więc kiedy nadarzyła się okazja w postaci wakacyjnego mieszkania przyjaciół Angeli, nie mieliśmy wyboru.
Uciekliśmy do Port Frejus zaraz po ślubie Key, zostawiając rodzinę na dalszym zacieśnianiu więzów. I natychmiast po przyjeździe Kuba urządził gigantyczną awanturę, bo… telewizja była nastawiona na włoskie kanały…
Na pocieszenie zostały nam fajerwerki i żaglówki.
Prawdę mówiąc niewiele poza nimi zasługuje na wspomnienie.





© 2020 – 2023, Rutyna Chaosu. All rights reserved.