Luxmed.

Od trzech dni wściekle boli mnie gardło. To oczywiste, przecież za chwilę Majówka, więc ktoś musi być chory, prawda? Padło na mnie no i boli mnie to gardło. Bardzo. Nawet powiedziałabym, że coraz bardziej, mimo różnych domowych sposobów na bolące gardło. Ale nie mam gorączki, więc początkowo zlekceważyłam. Aż mnie Madre postraszyła, że przechodziła kiedyś bezgorączkowo anginę. A angina – wiadomo: serce. A na sercowe powikłania to ja jednak nie reflektuję, bo wystarczy mi to, co mam. No więc kiedy rano okazało się, że nie jest lepiej (patrz: uwaga wyżej), to postanowiłam jednak udać się do lekarza. I tu zaczyna się właściwa część opowieści.

Korzystamy z prywatnej opieki medycznej od tak dawna, że nie pamiętam. Będzie z dwadzieścia lat. Albo i więcej. No jasne, że Piter ma w pakiecie z roboty, co za pytanie? Więc teraz też chwyciłam za telefon i otworzyłam aplikację Luxmedu. A Luxmed przemielił mnie przez system.

Najpierw przekierował mnie na wizytę do… pielęgniarki. W Starej Iwicznej. Ponieważ zażądałam lekarza, to w następnym ruchu zalecił mi telekonsultację z internistą. Pacjentowi, który zaznaczył w formularzu ostry ból gardła. Teleporadę. Czaicie? Bo „nie ma wolnych terminów wizyt stacjonarnych”. W końcu postanowiłam zignorować system i odmówiłam udzielania odpowiedzi na kolejno wyświetlane pytania, żądając wprost wizyty u internisty, który mógłby mi fizycznie do tego gardła zajrzeć i obejrzeć na ile mam zawalone migdały. Pierwszy wolny termin pokazało za kwadrans.

Lubię Luxmed za kilka rzeczy. Po pierwsze: wszystkie badania są w bazie i każdemu lekarzowi nie muszę przynosić karteczki z lekami i wynikami badań. Po drugie: jak już się umówisz na wizytę, to przychodzisz (OK, mąż mnie przywozi najczęściej…) na konkretną godzinę i lekarz cię przyjmuje. Ciężko przeżyłam parę wizyt w państwowych przychodniach i czekanie na korytarzu, aż uda mi się wejść do gabinetu. Pewnie to był jeden z powodów porzucenia mojego lekarza od tocznia i alergii – ja po prostu nie nadaję się do koczowania pod gabinetami, na korytarzu pełnym wściekłych ludzi. Mdleję. Serio.

Zatem mamy tu umawianie na konkretną godzinę, możliwość kontaktu z lekarzem on line po wizycie, wystawianie recept na przyjmowane długoterminowo leki, i wszystkie informacje na koncie w portalu pacjenta. Oraz system, którego głównym zadaniem jest niedopuszczenie pacjenta do lekarza na żywo.

Zanim dotarłam do przychodni dostałam ankietę do wypełnienia. W celu usprawnienia wizyty. A tam pytania o przyjmowane leki, przewlekłe choroby, operacje itd.

Wysyłają ją przed każdą wizytą u lekarza. Również wizytą kontrolną i lekarza, który prowadzi cię od kilku lat.

To po jaką cholerę im ta baza danych???

© 2023, Jo. All rights reserved.

12 Comments

Add Yours
  1. 1
    Jo

    No więc nie angina, ani nie zapalenie gardła, tylko… ALERGIA. Faza ostra. Nie wiadomo na co. Pewnie na coś, co właśnie pyli.
    Dziękuję. Idę się leczyć. Albo coś.

  2. 5
    jaerk1

    Hmm. Jeśli lekarz nie nakazał odstawienia Prosecco to nie ma tragedii…
    Ps. Oczywiście bez względu na powyższe to życzę szybkiego ustąpienia przykrych objawów.

  3. 8
    Jo

    Najlepszy dowcip polega na tym, że ja niby teoretycznie WIEM, że mam o tej porze alergię. Czy tam alergie – w liczbie mnogiej. Ale przez ostatnie trzy lata jakoś uchodziło mi lajtowo, że nawet u lekarza nie byłam, no i do głowy mi nie przyszło, że to alergia! W domu niczego antyhistaminowego nie miałam. A nawet, gdybym miała, to nie wpadłabym na to, żeby sobie zaaplikować! No i się zdążyło nieco rozhulać, że nie chcecie znać szczegółów. Powiem tylko, że zjedzenie wczoraj rosołu było dla mnie nie lada wyzwaniem.
    A jeszcze się musiałam kłócić wieczorem z głupim mężem, więc teraz tak trochę nie żyję.

  4. 9
    maradag

    Ja Cię nie chcę denerwować, ale to , co piszesz o Luxmed, to ja mam tu normalnie w mojej przychodni. Tylko bez ankiety przed wizytą. No i czasem, pomimo wyznaczonej godziny, trzeba poczekać 10, 15 min…. Mój Przystojny Pan Doktor patrzy do komputerka i wszystko wie. Rysuje mi na kartce płuca albo kręgosłup, (porozumiewanie pismem rysunkowym), tłumacząc co się stało z moim danym organem… Ostatnio mnie tylko wkurzył wysyłając na fizoterapię z komentarzem: „pójdzie pani do tej małej placówki xxx, tam starsze panie chętnie chodzą”…
    A masuje i wygina ciało tam dwóch bardzo młodych mięśniaków. Jeden blondyn, a drugi czekoladowy…
    No skurcze blade, co to ja…

  5. 11
    Marta uk

    No nie ,Ty tez.Mówisz ze gardło to od alergii?Od miesiąca mam stado mrówek w gardle i kaszlem jak stary ,bez gorączki.Nic mi nie pomaga,ani syropy,tabletki do ssania,czosnek,napary z ziół i rumianku,tymianku,tony paracetamolu którym mnie tu leczą.Nigdy nie miałam alergii,ale może po tych cyrkach kovidowych i trzech szczepieniach mi się cos poprzestawialo na starosc.Myslalam żeby może kupić cos na alergie ,są bez recepty ale boje sama stosować.A do lekarza aby osluchal ,zapomnij.Telefon chyba sobie wysadzić do płuc to usłyszy ,gęby tak szeroko nie otworze by zrobić zdjęcie migdałków i wysłać.No Bareja by tego nie wymyślił.Strach chorować ciągle strajki.Życzę poprawy i zdrowiej.Wisienka na torcie – fizjoterapeuta mi przysłał linka na telefon jakie ćwiczenia mam robić na uszkodzony kręgosłup.SE sama szukaj po internetach i rob.Link i tak się nie otwiera!

Leave a Reply