Il Frantoio

Jeśli szukacie idealnej miejscówki na wakacje w Maremmie – oto ona:

Położone tuż obok Castigione della Pescaia agriturismo Loredany i Alvaro oferuje wszystko, czego moglibyście potrzebować podczas wakacji: spokój, ciszę, przepiękny widok na Maremmę, sporo tras spacerowych, basen oraz miejsce do gry w boccia (aka petanque/boule).

Tu jest po prostu pięknie. Podczas naszych toskańskich wakacji, przez dwadzieścia lat nigdzie nie widziałam tak zadbanego ogrodu.

Do dyspozycji gości są niezależne apartamenty z kuchnią oraz willa – my mieszkaliśmy w czteroosobowym apartamencie, z zadaszonym tarasem. Do Casti (i supermarketów) jedzie się stąd niecałe dziesięć minut. Jeśli lokalne sklepy są niewystarczające – można skorzystać z nowoczesnego centrum handlowego w Grosseto. Dojazd na plażę (miejską w Castiglione, albo jedną z campingowych plaż w pinecie) zajmuje chwilę. Robiliśmy stąd wycieczki do etruskich wykopalisk i maremmiańskiego rezerwatu przyrody. Bez problemu da się pozwiedzać toskańskie miasta – przez wiele lat jeździliśmy z Castiglione do Florencji, Sieny, San Gimignano, Volterry czy Montalcino – żeby wymienić tylko kilka.

Jednak tym, co mnie tu najbardziej urzekło, jest cisza. Il Frantoio jest idealne dla osób, które po prostu chcą odpocząć nie ruszając się z miejsca! Gospodarze są cudowni, życzliwi i pomocni. A piszę to mając w pamięci naprawdę trudne chwile, jakim przyszło nam stawić czoła ze względu na samopoczucie Jakuba.


Na koniec tej krótkiej relacji będzie „basen story”. Tak się złożyło, że we wszystkich trzech wakacyjnych domach AD 2022 był basen. I oczywiście oboje z Piterem ogromnie się tym emocjonowaliśmy, że patrz, będziemy mieć wreszcie spokój z chłopakami i w ogóle. No i dupa, za przeproszeniem, bo po pierwsze pogoda trafiła nam się średnio basenowa (wszak byliśmy po sezonie), a po drugie – z Kuby problemami woleliśmy basenu nie ryzykować. Najbardziej skorzystali z basenu w Weronie, w Il Piano poszli popływać zaledwie parę razy, a w Il Frantoio, rozczarowany tym, że nie jesteśmy tam-gdzie-myślał-że-będziemy Jakub jęknął „znowu basen” i w zasadzie było po temacie. Jednak ten basen położony był w tak uroczym miejscu i roztaczała się z niego taka piękna panorama, że zaryzykowaliśmy.

Jeśli miałabym tam wrócić BEZ SYNÓW, to powiedzcie mi tylko, kiedy mam się zacząć pakować.

© 2023, Jo. All rights reserved.

8 Comments

Add Yours
    • 2
      Jo

      Rozumiem. Bo wy jesteście od urodzenia przyzwyczajeni do mieszkania w Casti, skąd na nogach chodziło się na plażę, na promenadę, na lody… Dwie minuty i byliśmy na spacerze po miasteczku. To całe wasze dzieciństwo 🙂

      Pamiętasz, że w Gargano był ten sam problem: plaża pod nosem, ale nie ma gdzie iść na spacer wieczorem?

  1. 7
    makowka9

    Super wakacje. Baseny to coś dla mnie. Wiem, wiem, że z tym super bywało różnie, ale…tego na zdjęciach nie widać.

Leave a Reply