Gastrolog.

Wydawało mi się, że coś tu jednak nie do końca jest OK. Przez dwa miesiące lekarz, do którego Piter woził Jakuba, zlecał różne badania, ale nie przepisał żadnych leków przynoszących ulgę w cierpieniu. Dopiero na wyraźną prośbę rodziców Kuba dostał jakiś ohydny żel, który miał łagodzić dolegliwości na tyle, żeby dało się cokolwiek zjeść.

Może przesadzam, ale wydaje mi się, że kiedy zgłasza się pacjent z dotkliwymi dolegliwościami, to równolegle z diagnozowaniem powinno iść jakieś doraźne, objawowe zaopiekowanie się nim w chorobie!

To, że żel jest ohydny, odkryłam, kiedy przez dwa dni cierpiałam koszmarne katusze i myślałam, że umieram. Nie dość, że nie mogłam jeść, to po prostu dusiłam się. I pomyślałam, że jeśli Kuba chociaż w części ma takie problemy, jak ja, to trzeba coś z tym zrobić natychmiast. Nie kiedy pani doktor odkryje źródło jego choroby.

Tak, zmusiłam męża groźbami karalnymi do zmiany lekarza. Znalazłam nawet odpowiednią poradnię (polecaną nam wcześniej przez Matkę Chrzestną Pomeza i odrzuconą przez Pitera „bo przecież mamy Luxmed”). Dalej poszło Jakubowym fartem: wolny termin następnego dnia, lekarz empatyczny, traktujący niemówiącego pacjenta z kulturą, zadający konkretne pytania, udzielający wyczerpujących wyjaśnień i… ordynujący leczenie na najbliższe trzy miesiące (oprócz dodatkowych badań).

Zobaczymy jakie będą efekty i do czego dojdziemy w dalszym diagnozowaniu, ale wyszliśmy z gabinetu z ulgą i uczuciem otoczenia opieką. A to w obecnej chwili jest dla nas na wagę złota.

Mnie to kiedyś wykończy.

© 2023, Jo. All rights reserved.

8 Comments

Add Yours
  1. 1
    Quackie

    Erm, gastrolog kojarzy mi się z gastroskopią… (Ale gdyby, to Kubie chyba by trzeba pod narkozą :^/ )

    • 2
      Jo

      Dobrze ci się kojarzy. Na szczęście nie jest to badanie, od którego zaczyna się diagnozowanie 🙂 Nie jestem pewna, czy nie uciekłabym od lekarza, który na dzień dobry wypisałby skierowanie na inwazyjne badanie… Jeśli w trakcie okaże się niezbędne, to tak – Kubie trzeba je zrobić pod narkozą. A do narkozy autysty potrzebny jest specjalista, bo jak kiedyś wspominałam (przy okazji szycia ucha we Florencji 2009) – środki uspokajające potrafią zadziałać pobudzająco. Zresztą przed chwilą mieliśmy taką sytuację, że Jakubowi nie udało się zrobić rezonansu, bo nie był w stanie nieruchomo leżeć przez 20 minut, więc wszelkie trudniejsze badania są w jego przypadku szczególnym wyzwaniem.

      Na razie trafiliśmy na dwóch gastrologów, którzy zaczęli od badań innego rodzaju. Kuba musi naprawdę cierpieć, bo bez skrzywienia dał się kłuć i perfekcyjnie wykonał pobranie różnych próbek do badań laboratoryjnych. Sam, bez pomocy, według opracowanej przez matkę instrukcji. No ja wiem, że to głupie, ale w jego przypadku nawet takie głupie jest niesamowitym osiągnięciem.

      Pierwszy gastrolog poprzestał na zlecaniu kolejnych badań diagnostycznych. Dlatego zamieniliśmy go na innego, który na szczęście uznał, że trzeba dać pacjentowi leki, które złagodzą dolegliwości…

      Absurd? No. Niejeden.

  2. 3
    Aleksandra Frykowska

    MChP cieszy się, że mogła się przydać! Nie komentuję Twoich blogów, bo na ogół są tak poruszające, że żadne słowa do nich nie przystają a użalanie nad Waszą sytuacją nikomu nie pomoże, droga Siłaczko. Mogę tylko prosić Opatrzność, że dała rodzinie P-F dużo siły, cierpliwości i zdrowia. Całej czwórce.

    • 4
      Jo

      Olu, absolutnie się z Tobą zgadzam. Cieszę się, że tu zaglądasz i przyznam szczerze, że zawsze jak rzucam jakimś nieparlamentarnym słowem mam ogromne wyrzuty sumienia, że będziesz to czytać 😉

      Trzymajmy kciuki za Jakuba i jego nowego Doktora. Ja nie lubię się na nic nastawiać, więc pozostanę przy ostrożnym optymizmie, ale wygląda to nie najgorzej.

      Uściski.

  3. 5
    Aleksandra Frykowska

    Rzucaj nieparlamentarnym słowem ile chcesz i jak często chcesz, droga J. Po pierwsze – ja też nim rzucam, kiedy tego wymagają okoliczności, po drugie zaś – nie jestem językową purystką ani purytanką i wiem, że trzeba czasem walnąć pięścią w stół albo użyć mocnego, właściwego i nieparlamentarnego słowa. Do dzieła więc, silna matko autystów! Kiedy zdjęcia z wiosennego Marcepanowego ogrodu??

  4. 7
    Marta uk

    Czy gastrolog nie wspominał o diecie.Bo ta chikensoup i wszelkie inne na rosole,kwaśne,pomidorowe zaostrzają bóle żołądka i zgage jeśli ma problemy gastryczne.Dieta to pewnie będzie tez wielki problem dla Ciebie jak Go przekonać do jedzenia tylko dobrych rzeczy.A ten różowy żel to okropienstwo,ale mi pomaga doraźnie na zgage po innych lekach.Ciekawe co wykazały badania.Oby nic złego.

    • 8
      Jo

      Nawet mi nie mów… dieta to koszmar. Na razie ma drobne ograniczenia, rosół może być ze względu na kolagen. A badania nie wykazały niczego, więc szukamy dalej.

Leave a Reply