
W piątkowe wieczory wszyscy mieszkańcy i goście udawali się na miejską plażę, żeby obejrzeć pokaz fajerwerków.
To był bardzo trudny okres dla naszej rodziny (więcej na ten temat można znaleźć w Codzienniku Agi Pe), a i zmienne nastroje Jakuba nie działały na nas zbyt kojąco, ale oglądając wybuchające świetlne kule i z nagła rozkwitające palmy, łapaliśmy chwilę refleksyjnego oddechu.
I chociaż wszystko się dobrze skończyło, do tej pory z lekka cierpnie mi skóra, kiedy przypomnę sobie, o czym wtedy myślałam.






© 2020 – 2023, Jo. All rights reserved.