Dziennik

Coming out: piszę dzienniki od… rany, nie pamiętam… piątej klasy szkoły podstawowej? DŁUGO.

Większość z nich skończyła w sobótkowych ogniskach (bo nie przyszło mi do głowy, że mogą się do czegoś przydać), w pewnym stopniu uchowała się część zapisywana w postaci blogów, chociaż one też za chwilę pójdą na spotkanie z wiecznością. Dość, że postanowiłam w tym roku porzucić codzienne zapiski. Po prostu przestać pisać.

Wytrzymałam prawie cały styczeń. A wczoraj kupiłam notesik i biorę się za uzupełnianie notatek 😉

Tradycyjnie jest to Moleskine (zapewne są lepsze planery, ale jestem przywiązana do firmy). Nowością u mnie jest pomarańczowo-żółty kolor., zamiast tradycyjnego granatu lub czarnego. Niech to będzie zapowiedź czegoś optymistycznego.

A jak u was z kronikarstwem?

© 2023, Jo. All rights reserved.

4 Comments

Add Yours
  1. 1
    Quackie

    Zapisuję rzeczy do zrobienia na kartkach, ew. spotkania/ ważne rzeczy na kalendarzu, więc po zapełnieniu całych kartek i po wygaśnięciu ważności kalendarza jest to wywalane (via niszczarka), czyli nic nie zostaje.

    No chyba że częściowo w mailach.

    No i częściowo na Wyspie.

  2. 3
    jaerk1

    Moja córka przez lata pisała sobie dzienniki. Codzienniki. Nikomu nie pokazywała. Nie wiem czy dalej pisze. Ma chyba niewykorzystany dar.

Leave a Reply