Uważam, że stanowczo zbyt często nadużywa się tego określenia dla zbyt błahych wydarzeń. Ale obecna sytuacja z pewnością taka nie jest.
Trwa akcja osuszania naszego Marcepanowego Szeregowca, a ja szukam prawnika. Jeszcze nie wiem, czy od rozwodów, czy raczej od zabójstwa w wyniku przewlekłego nękania, ale to się nie skończy kilkoma obrażonymi minami. Jest koszmarnie.
PS.
Jak widać na nagraniu: przewiercili się przez podłogę i udało im się nie trafić w system ogrzewania. Złapany telefonicznie Żenia odbył wizję lokalną i uznał, że spoko, wymieni się te podziurawione płytki, których zapasy znaleźliśmy w garażu pod ścianą, na której zaczął rozwijać się grzyb. Podobno pleśń zniknie po osuszaniu, a na dodatek można zrobić ozonowanie domu, które ostatecznie wybija zarodki.
Na tym jednak dobre wiadomości się kończą i zaczyna wyzwanie survivalove. I nawet nie wiem, czy pisać BE IN TOUCH.
© 2023, Jo. All rights reserved.