Bułkę przez Bibułkę

Brunch. Genialny wynalazek dla tych, co wstali późno, ale nie dotrwają do obiadu.

Mamy wakacje. A w wakacje Panicze jadają śniadania poza domem. Czasami.

Bułkę przez Bibułkę polecił nam jakiś czas temu Jaerk. A ponieważ mając za sobą kilka nieprzespanych nocy słabo nadawałam się dziś do czegokolwiek – postanowiliśmy wyskoczyć do Konstancina na brunch.

W środku tygodnia koło południa w Starej Papierni nie ma tłumów. Bez trudu znaleźliśmy stolik i po krótkiej walce z głosem rozsądku (wygrał argumentem nie do pobicia: „nie zjesz wszystkiego„!) złożyliśmy zamówienia.

Panicze wzięli Pan Kejka (nie jestem pewna, czy nie powinnam napisać: Pana Kejka…), czyli amerykańskie pancakes z ciepłym sosem maślano-klonowym i owocami, Piter zamówił sałatkę Gruszka (miks sałat, baby szpinak, karmelizowana gruszka, gorgonzola, prażone orzechy włoskie, domowy dressing miodowo-musztardowy), a ja postanowiłam wzmocnić nadwątlone siły kanapką Ser Nocy Letniej (brie, gorgonzola, karmelizowana gruszka, świeży szpinak, domowy sos miodowo-musztardowy) – wiem, wiem: jestem literacką szpanerką.


Wszystko było bardzo smaczne i w porcjach, które całkowicie nas zadowoliły. Jedyną uwagę miałabym ewentualnie do nieuwzględnienia preferencji gości odnośnie użycia noża i widelca przy jedzeniu kanapek, a Pitera nieco zirytował brak wystarczającej ilości serwetek.

Niezbyt długa karta jest wystarczająco urozmaicona. Można wybrać z niej dania na śniadanie, lunch albo lekką kolację.

UWAGA! Śniadania podają tu cały dzień! Jajka na miękko czy croissanta możesz zjeść o dowolnej porze i nikt ci nie powie, że jest po jedenastej i zapraszamy jutro rano!

Siedząc na półprzeszklonej werandzie pomyśleliśmy o Roermont. Fajnie by było tam wrócić…

© 2022, Jo. All rights reserved.

0 Comments

Add Yours

Leave a Reply