Avigliana

Trudno w to uwierzyć, ale nigdy wcześniej nie weszliśmy na zamkowe wzgórze w Aviglianie! OK, może po ubiegłorocznych doświadczeniach z Goninem w Giaveno, Stupinigi czy Venarią nie aż tak trudno, ale jednak. Zatem w tym roku postanowiliśmy to zaniedbanie nadrobić.

To jest, proszę państwa, nasza grupa wycieczkowa. Czwórka naszych dzieci. Powyższe zdjęcie idealnie ilustruje ich wspólne funkcjonowanie: Jakub się dystansuje, a pozostała trójka, czyli BB, Nicholas i Eve mają tak mniej więcej sześć lat. Razem.

Po prawdzie Jakub zastanawia się: „Co ja tutaj robię???”. Całym sobą.

Z parkingu (na który dość ciężko wjechać – przy nas parę aut się postukało, ale tam tak wszędzie) przeszliśmy na placyk z ratuszem. I pewnie w ogóle nie zwrócilibyśmy tu na nic uwagi, gdyby nie moja siostra, która poprowadziła nas jedną z bram na takie oto podwórko:

Można w nim obejrzeć stałą wystawę prac adeptów Pracowni Ceramicznej. Musze przyznać, że niektóre były naprawdę warte uwagi i obejrzenie prezentowanej na trzech ścianach budynków kolekcji zajęło nam sporo czasu.

Ale to niejedyna niespodzianka. Ten skwer jest dedykowany (wiem, też nie lubię tego słowa, ale tu jest użyte prawidłowo!) kobietom będącym ofiarami przemocy.

Po chwili zadumy idziemy dalej pod górę. Chcemy zobaczyć słynną avigliańską panoramę.

Chyba nam wystarczy… Nie doszliśmy na samą górę, chociaż Key mocno deptała nam po ambicji opowieściami o odbywających się w ruinach imprezach, a zwłaszcza jednej, na którą koledzy wnieśli kumpla na wózku… My chyba aż tak ambitni nie jesteśmy…

Wróciliśmy na dół. Ledwo żyliśmy, a przecież mieliśmy jeszcze w planach wizytę u Dalmasso.

Właściwie o Dalmasso powinnam zrobić zupełnie oddzielny wpis, ale nie miałabym co tam wrzucić, bo zeżarliśmy wszystko, zanim ktoś sięgnął po aparat.

Tak, tak: Dalmasso to ten od cannolli siciliani migliori del mondo! Bo my przecież świętowaliśmy urodziny mojej siostry!

To może na zakończenie jeszcze jedno zdjęcie? Naprawdę nie mam pojęcia, dlaczego nie użyliśmy selfie sticka. Musicie uwierzyć mi na słowo: jesteśmy w komplecie, a Key robi foto.

© 2022 – 2023, Jo. All rights reserved.

Leave a Reply