BB zgodził się, żebym opowiedziała wam tę historię, bo może dzięki takim przykładom lepiej zrozumiecie, z czym się na co dzień borykamy.
Szukaliśmy pomysłu na kolację. Pomyślałam, że dawno nie było tostów kanadyjskich i ta koncepcja bardzo przypadła mojemu młodszemu synowi do gustu.
Sprawdził składniki i okazało się, że mamy tosty i pomidory, ale brakuje boczku w plastrach i żółtego sera w kawałku, więc sam zaproponował, że przejdzie się do Biedronki i je kupi. Zrobiliśmy na kartce listę, sprawdziliśmy zawartość portfela i poszedł.
Odezwał się ze sklepu z informacją, że pamięta – ser gouda, ale jest problem, bo nie wystarczy mu pieniędzy na trzy opakowania boczku. Ustaliliśmy, ile brakuje, wysłałam przelew na telefon, BB potwierdził, że doszedł.
Mniej więcej pół godziny później robimy tosty i okazuje się, że są tylko dwa opakowania boczku. Konsternacja. Co się stało z trzecim? Nie wiadomo.
Po przeanalizowaniu, krok po kroku, tego, co się działo, doszliśmy do wniosku, że najprawdopodobniej trzecie opakowanie zostało na kasie samoobsługowej, bo BB go nie skasował.
Od początku był zaangażowany w robienie kolacji. Cały czas w trybie aktywnym. Był skupiony na konkrecie i miał jedno proste zadanie do wykonania. Na dodatek na bieżąco byliśmy w kontakcie, więc nigdzie mu myśli nie odpływały i trudno mówić o rozkojarzeniu. A mimo to w pewnej chwili mózg mu zadanie zresetował i wyzerował ustawienia. I kiedy Piter zapytał go: „Janek, a gdzie jest trzecie opakowanie boczku?”, był tym brakiem równie zaskoczony, jak my.
Nie mówcie, proszę, że każdemu się zdarzyło zostawić jakieś zakupy na kasie. Bo przekładając na język neurotypowych, można porównać to nasze zdarzenie do sytuacji, kiedy idziesz po mleko i bułkę, które chcesz zjeść na śniadanie i przynosisz tylko bułkę, a to raczej do normy nie należy. Poza tym powyższe zdarzenie jest przykładowe: podobnych mamy codziennie po kilka. I bardzo dobrze pokazuje, jak funkcjonuje mózg autysty (nie twierdzę, że każdego, ale u nas jest to podręcznikowe) i jak wygląda w przypadku chłopaków percepcja. Po prostu od czasu do czasu następuje samoistne wyzerowanie ustawień i zdarza się, że rozmawiamy na dole o płynie do zmywania, BB idzie po niego na poddasze i po drodze gubi polecenie, na górę dociera kompletnie nie wiedząc, co miał z niej przynieść, a jednocześnie potrafi wymienić wszystkie postacie ze Star Wars czy Avengersów i nigdy się nawet nie zająknie.
Jeśli się nie rozumie tej specyfiki, nie jest się w stanie pojąć, dlaczego „ten sprawiający bardzo dobre wrażenie” chłopak nie może znaleźć pracy i się usamodzielnić. On się gubi w prostych poleceniach. Musiałby mieć wszystko napisane w punktach na kartce albo pracować z asystą. I to nie ma nic wspólnego z poziomem inteligencji, chęciami, motywacją czy poczuciem obowiązku. Tak wygląda funkcjonowanie w spektrum autyzmu.
© 2023, Jo. All rights reserved.