
Tym razem zobaczyłam w oczach moich synów błysk zapowiadający burzę. Bo Arkadia miała być parkiem, a nie galerią handlową. Parkiem Romantycznym Heleny Radziwiłłowej.
Od bramy uderzył nas spokój. To dość nietypowe w naszym życiu uczucie. Ogrom dzikiej zieleni i nieruchome tafle wody spacyfikowały chłopaków na amen. A kiedy dotarliśmy do „ruin”, oddali się bez protestów fotografowaniu. Zresztą sami zobaczcie:
















© 2020 – 2023, Jo. All rights reserved.