Stanley Tucci: Smak. Życie i jedzenie

Chyba się starzeję, bo od pewnego czasu najczęściej czytam biografie. Chociaż książka Tucciego nie jest taką typową biografią, tylko pełną smaków opowieścią o życiu i kulinariach, nie do końca jestem pewna w jakiej kolejności. Pięknie napisana (i przełożona na polski) serwuje nam słodko-gorzką ucztę, z dużą szczyptą sentymentalnych wspomnień. Jest dokładnie taka, jak myślałam że będzie dziennik Rickmana: inteligentną i nafaszerowaną mieszanką anegdot i znanych nazwisk, smakowitą przekąską. Bez zadęcia i nienaturalnych póz na półmisku.

No i sami widzicie: nie da się o niej opowiedzieć bez kulinarnych odniesień… Zresztą sami sprawdźcie. Warto. Bo Tucci nie tylko reprezentuje cudowną wersję błyskotliwej skromności, ale również zwraca uwagę na to, co w życiu ważne. Tak, jest też o kuchni i odpowiednim do danego sosu rodzaju makaronu (za co go kocham nie mniej, niż za role w Julie i Julia oraz Diabeł ubiera się u Prady). A życie, jak wiadomo, różny miewa smak…


Smak. Życie i jedzenie Stanley Tucci, przekład: Małgorzata Glasenapp

© 2024, Jo. All rights reserved.

2 Comments

Add Yours

Leave a Reply