Nie potrafię pisać INACZEJ. Rutyna i Chaos tak wrosły w moją rzeczywistość, że cała reszta jest tylko tłem. Można przestawić akcenty albo zmienić ustawienie obiektywu, ale to i tak będzie ta sama historia.
Nie umiem wyskakiwać ludziom z lodówki, śmietnika i torby z zakupami. Wolę być rzadkim gościem, niż namolnym akwizytorem. Zaliczyłam kilka ładnych kursów „influencerowych”, przez pewien czas robiłam wszystko, co wypisano na liście „Jak osiągnąć sukces w Internecie?”. Śledziłam zasięgi i sprawdzałam, w jakich godzinach jest najwięcej wejść. Pilnowałam tematyki, byłam sumienna i regularna. Po trzech miesiącach odechciało mi się pisania czegokolwiek.
Pasja czy profesja?
Czasami trzeba wybrać.
Mój problem polega na tym, że całe życie słyszałam, że coś muszę osiągnąć. A cokolwiek osiągałam – okazywało się niewystarczające. Więc szukałam kolejnych obszarów, w których mogłabym się wykazać. Udowodnić, że nie jestem nikim.
I już mi się nie chce.
Nie chce mi się udowadniać. Zasługiwać. Walczyć.
Bo to wszystko NIE MA SENSU.
Najmniejszego.
© 2023, Jo. All rights reserved.