Jak wiecie biorę udział w programie aktywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych. Nie udało nam się znaleźć dla mnie pracy, ale Dorota – moja asystentka wpadła na świetny pomysł i zapisała nas na wolontariat w Pałacu w Wilanowie. Jako wolontariusz nie dostaję pieniędzy za pracę, ale mam ciekawe zajęcie i spotykam fajnych ludzi.
Pracuję w królewskich ogrodach użytkowych. Sadzimy tam ziemniaki, rabarbar, wyrywamy chwasty. W ogrodach kwiatowych wymienialiśmy sezonowe nasadzenia, żeby goście mogli oglądać letnie kwiaty. Są też fotopułapki. Razem z Dorotą instalowałem fotopułapki a potem sprawdzaliśmy czy coś się zapisało. Złapaliśmy bobra i szopa pracza. To znaczy nie złapaliśmy zwierzaków tylko nasza fotopułapka zrobiła im zdjęcia które wysłaliśmy do pałacu.
Jako wolontariusz uzupełniam też GIS-mapę. Jeżeli zauważę coś ciekawego, zaznaczam na mapie (aplikacji) i dodaje opis np. widziałem wiewiórkę albo kaczki.
Mam identyfikator i mogę wchodzić do pałacu i parku kiedy chcę.
Pałac mamy prawie po sąsiedzku i jeżdżę do pracy na rowerze. Od niedawna, bo nie wiem dlaczego wcześniej nie przyszło mi to do głowy. Pewnie dlatego że nie wiedziałem że jako pracownik mogę zostawić rower na terenie gdzie jest zakaz wjazdu rowerami.
Lubię tam przyjechać i pracować. Wolałbym pracę za pieniądze ale wolontariat też ma swoje plusy – zostaje mi czas na hobby i łucznictwo. Jak macie czas, to wpadajcie do pałacu i do parku w Wilanowie. Może się spotkamy.
© 2024, Jan Piotrowicz. All rights reserved.