Green Witch

Wiedźma wie. Że nie ma żadnej magii. I że wszystko jest magią. Nie potrzebuje zaklęć, rytuałów i bóstw do czczenia. Ani ołtarzyków do składania ofiar. No dobra, niech będzie: darów. Prawdziwa wiedźma ma świadomość bycia częścią natury i nie musi niczego udowadniać.

Piszę to wszystko, żebyście szukając alternatywnej drogi duchowej nie musieli czytać takich książek. To znaczy: jeśli chcecie się pobawić w wygłaszanie do drzew „właściwych” formuł, układanie kwiatów na domowych ołtarzach, albo mieszanie wody w jedynie odpowiednim kierunku, to feel free. Wolność przekonań i praktyk jest jedną z fundamentalnych zasad Wiedźmy! Ale jeśli po prostu czujecie, że czas nawiązać bliższą i bardziej osobistą relację z naturą, po prostu idźcie na długi spacer. Albo posiedźcie w milczeniu na trawie, gapiąc się w niebo. Jasne, że możecie pogłaskać korę drzewa, ale raczej nie spodziewajcie się od niego odpowiedzi. A do czytania lepiej weźcie jakieś porządne książki o zielarstwie. Serio.

Wiem to, bo sprawdziłam, że najlepszą formą medytacji jest dla przycinanie róż. Trzeba się naprawdę skupić, żeby nie nadziać się na kolce. Genialny sposób treningu uważności. I na bliski kontakt z Matką Naturą.

Zaufajcie mi. Jestem Wiedźmą.


GREEN WITCH, Magia ziół, kwiatów, olejków eterycznych i innych darów matki natury
Arin Murphy-Hiscick w przekładzie Karoliny Bochenek

© 2025, Jo. All rights reserved.

Leave a Reply