Amy Rose. Ta PRAWDZIWA

Kuba – miłośnik filmów, gier i pluszaków, po wejściu w świat Sonica, zażyczył sobie maskotek. Życzenie realizowalne, więc no problem. Tak myślałam.

Pierwszy oczywiście był sam Sonic, we własnej, pluszowej osobie. Następnie do ekipy dołączyli Tailes, Knuckles, Amy Rose, Rouge, Shadow, SIlver, Cream, Jet i Eggman.

Serdecznie dziękujemy Allegro i Aliexpress. No comments, really…

I kiedy odetchnęliśmy z ulgą… Nie, wróć! Odetchnęliśmy z ulgą po Sonicu i Tailesie, a wtedy okazało się, że tego zua jest więcej.

No więc kiedy ponownie odetchnęliśmy z ulgą, Kuba pogodnym tonem złożył zażalenie.

Pogodny ton nas zwiódł, bo jak Kubie się coś nie podoba, to uderza w wysokie tony megajęku, co nas wszystkich doprowadza do żywej furii. A on tak znienacka przyszedł i zapytał: „Kto zamawia maskotkę Amy Rose?”.

No to ja, w totalnej nieświadomości i zajęta czymś tam innym, odpowiedziałam, że nikt. Na to Kuba, totalnie nie zrażony moją ignorancją, powtórzył: „Kto zamawia maskotkę Amy Rose we właściwym ubraniu?”. Oho! – pomyślałam. Coś jest na rzeczy. I było.

Właśnie w ten sposób dowiedziałam się, że posiadana przez Jakuba Amy Rose jest nieodpowiednio ubrana. Ponieważ powinna mieć czerwoną sukienkę, opaskę na włosach, białe rękawiczki, złote bransoletki, fioletowe getry oraz białe buty z pomarańczowymi sznurówkami. A ma zieloną bluzkę i beżową spódnicę. I już raz to przerabialiśmy. Z Miss Piggy, która powinna mieć szmaragdową sukienkę, a nie w panterkę. Nie pytajcie.

No więc wytrzymałam dziesięć minut, co w obliczu Jakuba stojącego niewzruszenie w drzwiach mojego pokoju jest chyba życiowym rekordem odporności psychicznej, po czym zaczęłam szukać właściwej maskotki. Po jej znalezieniu trzykrotnie upewniłam się, że jest OK, po czym złożyłam zamówienie.

Przesyłka miała przyjść między 8 a 15 maja (o czym Jakub przypominał nam po kilka razy dziennie przez ostatnie półtora tygodnia), ale Opatrzność ponownie okazała litość i przyszła wczoraj. Przesyłka, nie Opatrzność. Kuba znalazł ją na swoim biurku po powrocie z zajęć. Był, jak można sobie wyobrazić, zachwycony. Mam nadzieję, że kupiliśmy sobie chwilę spokoju.

I ja tylko modlę się, żeby mi odpuścił te pomarańczowe sznurówki…

PS.
Tailese są dwa. Bo kiedy dołączyła do nas Creamy, okazało się, że nie trzyma skali Tailesa. Jest za duża. I trzeba kupić większego Tailesa.
To tak na marginesie.

© 2025, Jo. All rights reserved.

1 Comment

Add Yours

Leave a Reply