Nie da się zrozumieć innej nacji, nie znając jej historii. Bo z historii wynika wiele zwyczajów, a nawet tzw. „narodowe cechy charakteru”. A włoska historia jest równie barwna, jak podkładka na której sfotografowałam tę książkę.
Włosi Hoopera zaczynają się interesująco i przyznaję, że nigdy tak się nie bawiłam czytając o polityce. Niestety im dalej, tym gorzej, bo autor skrupulatnie analizując Berlusconiego, traci barwną narrację kulturowo-obyczajową i robi się nudno. Poza tym miejscami musiałam czytać kilka razy zdanie czy akapit, bo trudno mi było złapać sens wypowiedzi, a to jest dla mnie mocnym argumentem za odłożeniem książki z powrotem na półkę.
Część powiązań zachowań współczesnych Włochów z ich burzliwą historią mnie zaskoczyła, o części wiedziałam wcześniej, ale ze sporą porcją wniosków się nie zgadzam, bo moje ponadtrzydziestoletnie obserwacje im przeczą. Mam świadomość, że z pozycji gościa wiele spraw może wyglądać inaczej i bardzo żałuję, że nie mogę przedyskutować tych wątpliwości z jakimś Włochem czy Włoszką, ale podczas lektury nieco mi te rozbieżności zgrzytały.
Ogólnie książkę da się przeczytać, miejscami nawet z przyjemnością. Szkoda, że nie do końca wykorzystany został potencjał.
Włosi, John Hooper w przekładzie Piotra Grzegorzewskiego i Marcina Wróbla
© 2023, Jo. All rights reserved.