Tytuł dzisiejszego wpisu może nie jest zaskakujący, ale jego treść niesie pewne nowości. Albowiem, proszę szanownego państwa, postanowiłam zrobić sobie wolne. Innymi słowy: wziąć roczny urlop zdrowotny.
Od czego ten urlop? Chciałabym odpowiedzieć, że od wszystkiego, ale zdaję sobie sprawę, że to mało realne. Zatem bezpieczną wydaje się odpowiedź: od czego się da.
Na przykład od szukania pomysłów na życie. Od siedzenia w Internecie. Od śledzenia cudzych blogów. Samodoskonalenia. Się. Realizowania projektów. Spełniania cudzych oczekiwań. Swoich zresztą też w pewnym sensie, skoro odpuszczam sobie poszukiwania życiowych ścieżek.
Zamierzam się totalnie wyluzować.
I obawiam się, że to dwunastomiesięczne nicnierobienie kompletnie mnie wykończy.
© 2021, Jo.. All rights reserved.