I przychodzi pierwszy taki mikołajkowy dzień w życiu, w którym nie mam pojęcia, co napisać…
Nie, no coś tam było, chociaż nie w skarpetach zawieszonych na klamkach, bo przecie ta suka by zeżarła, zanim ktokolwiek by się obudził…
Rozpuściliśmy towarzystwo, to i trudno się dziwić, że same słodycze nie spotykają się z wybuchem entuzjazmu…
A tu i cienizna finansowa, i pomysłów brakuje…
Chyba zjem sobie pomarańczkę.
Jak za dawnych lat.
© 2020, Jo.. All rights reserved.