…bry. Jakbym miała w telegraficznym skrócie opowiedzieć, co tu się dziś działo, to telegram nabrałby nowej definicji. Z grubsza to tak:
Dwugodzinny dyżur w nocy. Pobudka o piątej trzydzieści. Tornado. Zrąbany fotel. Pięć kup, bynajmniej nie na matę. Mata w charakterze szuranej po całym dole zabawki. Zęby ostre. Pazury takoż. Rozkapryszona panna. BlueBoy mylący prawo z lewo i doprowadzający matkę do rozpaczy. Jakub wycofany i bez gazety. Cholernie bolące plecy. Brak plastrów przeciwbólowych. Słońce. Brudne szyby. Zasikana podłoga.
Tak, wiem, to kwestia kilku tygodni.
Że miał być PLUS? Aaa, proszsz… Piotr przeżył poranne zderzenie z sarną. W przeciwieństwie.
© 2020, Jo.. All rights reserved.